Oświęcim Online
•
•
G. J. Gniady
PUBLICYSTYKA. Czy Oświęcimski Festiwal Praw Człowieka jest obiektywny?
W dniach 23 - 24 marca 2015 roku w Państwowej Wyższej Uczelni Zawodowej w Oświęcimiu odbył się dziewiąty już...

W dniach 23 - 24 marca 2015 roku w Państwowej Wyższej Uczelni Zawodowej w Oświęcimiu odbył się dziewiąty już Festiwal Filmowy Watch Docs organizowany przez Instytut Nauk Politycznych imienia Jana Karskiego, Centrum Żydowskie w Oświęcimiu, Cafe Bergson, Koło Naukowe Myśli Społeczno-Politycznej, Koło Naukowe Feniks, Helsińską Fundację Praw Człowieka oraz Społeczny Instytut Filmowy. Watch Docs jednym z najstarszych i największych festiwali poruszających tematykę łamania praw ludzkich.Na świecie codziennie dochodzi do drastycznego łamania praw człowieka. Wiele osób jest prześladowanych ze względu na religię, kolor skóry i poglądy polityczne. Filmy obrazujące cierpienia ludzi na wszystkich kontynentach są bardzo ważne. Poruszają sumienia i często zmuszają do działania w obronie prześladowanych.Jednak zauważam ze smutkiem, że festiwalem Watch Docs zawładnęła poprawność polityczna, a być może manipulacja. Filmy ,,Wyspa Krym'' (reżyseria Ihor Chayka, Ukraina 2014), ,,Euromajdan - surowy montaż'' (reżyseria autor zbiorowy Ukraina 2014) i ,,Południowa granica'' (reżyseria Siergiej Łysenko Ukraina 2014) w sposób jednostronny przedstawiają aneksję Krymu przez Rosją i wojnę na Ukrainie. Występujący na festiwalu Lenur Kerymov - krymski Tatar i prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nazwał sprawę zajęcia Krymu ,,europejskim problemem''. Rozumiem lęk Tatarów krymskich, którzy doświadczyli straszliwych prześladowań ze strony władz Związku Radzieckiego. 18 maja 1944 roku rozkazem przywódcy ZSRR Józefa Stalina Tatarzy krymscy zostali wysiedleni do Uzbekistanu, a ich mienie skonfiskowano. Na Krym powrócili dopiero w 1989 roku za czasów gorbaczowowskiej ,,Pieriestrojki''. Dziś 90 % obecnych mieszkańców Krymu stanowią Rosjanie nie czujący żadnej więzi z Ukrainą. Dla nich zajęcie Krymu przez Rosję było powrotem do Ojczyzny.Tatarzy krymscy rozdmuchują problem uważając, że aneksja półwyspu przez Rosję zagraża pokojowi w Europie. Tymczasem jest to marginalny konflikt, o którym wszyscy już zapomnieli. Tatarzy krymscy nie doświadczają prześladowań ze strony Rosjan. Mogą praktykować swoją religię - sunnicki Islam, studiują na rosyjskich uczelniach i wyjeżdżają za granicę. Z kolei rewolucja na Ukrainie na przełomie 2013/2014 roku nie była demokratycznym zrywem przeciwko tyranii, lecz buntem przeciwko odmowie podpisania przez prezydenta Wiktora Janukowycza umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Na ,,Euromajdanie'' demonstrowali demokraci, jak i ukraińscy nacjonaliści z ,,Prawego Sektora'', ,,Swobody'' i Ukraińskiej Organizacji Nacjonalistycznej. Celem członków tych trzech organizacji jest stworzenie Wielkiej Ukrainy. Nacjonaliści negują cywilizacje europejską, pałają niechęcią do Polaków i wcale nie dążą do integracji Ukrainy z Sojuszem Północnoatlantyckim i Unią Europejską. Jest faktem, że prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zareagował brutalnie na protesty, co przyczyniło się do sporej liczby ofiar i doprowadziło do upadku ukraińskiego przywódcy.Dzisiejsza wojna w Donbasie jest pokłosiem tamtych wydarzeń. Rosjanie ze wschodniej Ukrainy od rozpadu Związku Radzieckiego w 1991 roku chcieli przyłączenia do Rosji, a w najgorszym wypadku szerokiej autonomii. Wybuch separatystycznej rebelii w kwietniu 2014 roku był konsekwencją ,,Euromajdanu''. Wojna na Ukrainie jest wielką tragedią. Dziś jednak Rosjanie z Donbasu nie wyobrażają sobie wspólnego życia z Ukraińcami. Rosja wspiera separatystów, a Stany Zjednoczone i Europa nie mają zamiaru bronić Ukrainy ze względu na gospodarcze interesy. Także duża część Ukraińców ma dosyć wojny za którą obwinia nie separatystów, ale rząd w Kijowie.Na festiwalu pokazano także film, który nie może być nazwany inaczej, jak tylko mistrzowską i kłamliwą propagandą. Chodzi o dokument ,,Aleppo. Notatki z ciemności'' ( reżyseria Wojciech Szumowski i Michał Przedlacki Polska 2014). Dawno nie widziałem takiego zafałszowania prawdy.Dwaj polscy twórcy ukazali życie w oblężonym syryjskim mieście Aleppo. Przedstawili terrorystów z Wolnej Armii Syrii (FSA) i Frontu Al-Nusra jako heroicznych bojowników o wolność walczących wśród ruin w wojskiem syryjskiego prezydenta Bashara al-Assada.Na filmie źli są tylko syryjscy żołnierze i milicjanci z partii Baas, którzy ostrzeliwują dzielnice mieszkalne i torturują więźniów. Nie ma ani słowa o terroryzmie Wolnej Armii Syrii i Frontu Al-Nusra, ani o zagranicznych najemnikach walczących po stronię tych dwóch organizacji. Mało tego. Twórcy filmu przeprowadzili wywiad z jednym z bojowników, który opowiada o rosyjskim snajperze strzelającym do ludzi z ostatniego piętra miejskiego ratusza - wieżowca. Ten Syryjczyk mówi, że rosyjski najemnik wywieszał w oknie dużą flagę Rosji. To bardzo wymowny przekaz polskich filmowców. Oto Rosja atakuje Ukrainę, a także wysyła swoich żołnierzy na pomoc syryjskiemu prezydentowi. Terroryści z Wolnej Armii Syrii (FSA) i Frontu Al-Nusra ukazani są tak samo jak żołnierze Armii Krajowej walczący w Powstaniu Warszawskim. Są odważni, zdeterminowani , pomagają cywilom (rozdają żywność, montują huśtawki i karuzele na jednej z ulic Aleppo). Czasami przedstawiani są jako zrozpaczeni ludzie, którzy w akcie desperacji chwycili za broń. Podejrzewam, że ten dokument został zrealizowany za namową polskich służb specjalnych.Nabil Al-Malazi - biznesman i przewodniczący Arabskiego Stowarzyszenia Diaspory Syryjskiej w Polsce złapał się za głowę, jak mu przesłałem film. Nabil urodził się i wychował w Aleppo. Utrzymuje bardzo ścisłe związki z Syrią i organizuje w Polsce konferencje na temat sytuacji w jego kraju. Jest świetnie poinformowany o sytuacji w Syrii. Festiwal Praw Człowieka Watch Docs jest szczytną ideą. Ma za zadanie edukować młodych ludzi i uwrażliwiać ich na cierpienie innych. Z założenia ma być bezstronny i obiektywny. Jednak nawet tak szczytna impreza wpadła w sidła poprawności politycznej.Od kilku lat jestem współpracownikiem Amnesty International i Human Rights. Zauważam jednak, że organizacje obrońców praw człowieka podlegają coraz większym naciskom ze strony polityków i służb specjalnych. Jeśli sytuacja się nie zmieni obrona praw prześladowanych stanie się polityczną rozgrywką.
Źródło:
Oświęcim Online
Oceń artykuł
/5
( ocen)
Komentarze
Dodaj swój komentarz
Pozostało: znaków
Pozostało: znaków
Przesuń suwak w prawo, aby odblokować
Weryfikacja zakończona pomyślnie!
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Ładowanie komentarzy...