🌊 Soła: 262 cm NORM ➡️ stab.

Najnowsze aktualności z Oświęcimia i powiatu oświęcimskiego

środa, 20 sierpnia 2025 |
Info Brzeszcze Paweł / fot. kmp.art.pl , Ośrodek Kultury w Brzeszczach /
(1)

Kultura. "Jesteśmy ambasadorami śląskiego humoru". Rozmowa z Robertem Korólczykiem z Kabaretu Młodych Panów

W połowie kwietnia na scenie brzeszczańskiego Ośrodka Kultury z podwójnym spektaklem wystąpił Kabaret Młodych...

Kultura. "Jesteśmy ambasadorami śląskiego humoru". Rozmowa z Robertem Korólczykiem z Kabaretu Młodych Panów
Kultura. "Jesteśmy ambasadorami śląskiego humoru". Rozmowa z Robertem Korólczykiem z Kabaretu Młodych Panów
W połowie kwietnia na scenie brzeszczańskiego Ośrodka Kultury z podwójnym spektaklem wystąpił Kabaret Młodych Panów. Artyści ze Śląska zagrali swój jubileuszowy program, uświetniający 10-lecie grupy. Korzystając z okazji przeprowadziliśmy wywiad z Robertem Korólczykiem, jednym z gwiazdorów KMP.  Porozmawialiśmy o minionej dekadzie ich scenicznej działalności, o wartości śląskiej gwary oraz odbiorze skeczy w różnych rejonach naszego kraju.   Portal InfoBrzeszcze.pl: 10 lat z Kabaretem Młodych Panów za Wami, jak wspominacie ten okres? Robert Korólczyk, Kabaret Młodych Panów : To były piękne dni i lata… Z jednej strony przeleciały szybko, z  drugiej strony - tyle zdarzeń i historii, które można by rozłożyć na o wiele więcej lat. Przejechaliśmy setki tysięcy kilometrów, powstało wiele skeczy. Dzięki kabaretowi poznawaliśmy wielu ludzi, zwiedzieliśmy wiele miejsc nie tylko w Polsce, ale na całym świecie – USA, Kanada, wszędzie tam, gdzie można znaleźć Polaków. A gorsze momenty się zdarzały? Trzeba też  szczerze powiedzieć, że były chwile trudne, związane głównie z życiem osobistym. Wtedy jednak mogliśmy na siebie liczyć. Można stwierdzić, że tworzymy pewnego rodzaju „związek”, w którym praca nad sobą, wzajemne zaufanie i wsparcie zbliża nas. Bardzo jesteśmy także wdzięczni publiczności, bo to ona nas motywuje i dopinguje. Bez publiki nie moglibyśmy istnieć, można więc powiedzieć, że te 10 lat to nasz wspólny sukces! Wróćmy do Waszych początków - wasz pierwszy skecz pod oficjalnym szyldem KMP. Kiedy to się właściwie zaczęło… Wszystko zaczęło się 7 października 2004 roku od programu pt. „ My naprawdę chcemy pracować”. Pierwszym skeczem, który zapadł w pamięć szerszej publiczności był „Blacharz”. Historia mechaników, którzy przywożą z Niemiec  rozbite auta i przystanki, potrafiąc  wyklepać z nich prawdziwe cuda, wyjeżdżające na polskie drogi… Słyniecie jednak z prezentowania śląskich klimatów. Gwara to dobry pomysł na kabaret? Z tą naszą gwarą wyszło dość przypadkowo. Na początku naszej działalności nie robiliśmy skeczy po śląsku. Dopiero  startując w ‘Ryjku’  i pisząc skecz na temat „tajemnic natury” wpadliśmy na pomysł skeczu „Górnik”. To spowodowało, że obudziło się w nas coś, co tak naprawdę każdy z nas miał. Tworzenie i granie w gwarze daje nam mnóstwo zabawy. Hanysy mają do siebie dystans? Potrafią śmiać się z samych siebie? Myślę, że odpowiedzią na to pytanie jest nasz każdy występ… Są miasta, gdzie gramy po dwa a nawet cztery razy. Gdyby Ślązacy nie mieli dystansu i poczucia humoru nie przychodziliby na nasze występy. My robimy skecze o nas samych i o „gorolach” tyż! Oczywiście w kabarecie zawsze postacie są przerysowane. My się bawimy gwarą i postaciami. Cieszymy się że razem z nami bawi się publiczność. A zdarzały się pretensje? Urażeni górnicy, wściekli górale… Jasne, że się zdarzało! Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie ma dystansu do siebie i do otoczenia. Ja myślę, że obrażają się głównie ci, którzy zobaczyli w lustrze siebie.  To jest niestety ich  osobisty problem. Cóż mogę na to powiedzieć? Żal mi takich ludzi… Na szczęście jest to śladowa ilość osób. Na Śląsku rozumieją wszystko… Jak jednak reaguje reszta kraju? Nie jest to śmiech ‘na czuja’ ? Repertuar po śląsku mamy zarezerwowany tylko dla Ślązaków. W Polsce mało gramy po śląsku. Z drugiej strony też nie każdy skecz do tego się nadaje. Trzeba tu być i żyć, żeby rozumieć nasz humor i wszystkie przytyki. Oczywiście, jeśli gramy skecz w TV, po śląsku, a to jest nagrywane w Rybniku, no to nasza widownia jest jak w sit-comie - daje znać, gdzie się śmiać, a pozostałym – nawet, jeśli nie do końcu rozumieją –  to się udziela. Dużo ostatnio graliśmy Biblię i Familiadę, a w tych skeczach wiele można było wychwycić z kontekstu. Zatem w jakich rejonach gra wam się najlepiej? Dla nas oczywiście najlepiej gra się na Śląsku - „wszędzie dobrze ale w domu najlepiej”! Ale uwielbiamy grać w całej Polsce, bo wszędzie jesteśmy serdecznie przyjmowani. Szczególne występy odbywają się na emigracji. Tam dla Polaków jesteśmy pomostem miedzy nimi, a Polską. Czujemy wtedy „misję”… No właśnie – misja. Jesteście ambasadorami gwary śląskiej. Czujecie odpowiedzialność? Wiemy, że tak jesteśmy postrzegani. Ja bym powiedział, że jesteśmy ambasadorami śląskiego humoru. My się tym wszystkim bawimy i pokazujemy, że cały Śląsk to potrafi. Na Śląsku jest wielu wspaniałych ludzi, którzy w sposób szczególny dbają o kulturę regionu: o zwyczaje i gwarę. To są prawdziwi ambasadorowie i dla nich wielki pokłon. My się po prostu tym wszystkim bawimy i innych do tego namawiamy! Dziękuję za rozmowę.       Web SoftPodziel się
Źródło: Info Brzeszcze

Oceń artykuł

/5 ( ocen)

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Pozostało: znaków

Pozostało: znaków

Przesuń suwak w prawo, aby odblokować

Przesuń w prawo → ✓ Odblokowane
Weryfikacja zakończona pomyślnie!

Brak komentarzy. Bądź pierwszy!

Ładowanie komentarzy...