Info Brzeszcze
•
•
Paweł / źr. , fot. powiat.oswiecim.pl /
Brzeszcze. „Muszę patrzeć nie tylko z pespektywy gminy, ale i całego powiatu” - wywiad z Ewą Pawlusiak
O pracy w Zarządzie Powiatu, polityce na szczeblu lokalnym, planach inwestycyjnych w regionie i problemach Gminy...

O pracy w Zarządzie Powiatu, polityce na szczeblu lokalnym, planach inwestycyjnych w regionie i problemach Gminy Brzeszcze, widzianych z perspektywy władz Starostwa – o tym wszystkim opowiedziała Ewa Pawlusiak w niedawnym wywiadzie dla oficjalnej, powiatowej witryny internetowej. Zapraszamy do lektury rozmowy z Ewą Pawlusiak, brzeszczanką, zasiadającą we władzach Powiatu Oświęcimskiego. Przeszła Pani drogę od dziennikarza zajmującego się sprawami gminnego samorządu do członka ścisłego kierownictwa Powiatu. Jak wygląda rzeczywistość „po drugiej stronie barykady”? Coś Panią zaskoczyło? Może nie zaskoczyło, ale wyzwaniem na pewno są nowe tematy, nowi ludzie, kierowanie dużym zespołem. Co mogę, albo nawet powinnam powiedzieć, i co cieszy, to to, że całkiem poprawnie dogadujemy się ze współrządzącymi. Znaliśmy się przecież raptem rok w poprzedniej kadencji. No i po raz pierwszy w Zarządzie Powiatu zasiada kobieta! Do tej pory Zarząd zawłaszczany był przez panów… Mówi to Pani z uśmiechem. Odnoszę wrażenie, że w tym męskim gronie nie czuje się Pani tak źle. Ale od momentu objęcia funkcji członka Zarządu punkt widzenia na niektóre sprawy pewnie się zmienił… Ciągle się uczę, nabieram dystansu do pewnych spraw, rzeczywiście widzę je przez inny pryzmat. Muszę patrzeć na sprawy nie tylko z perspektywy gminy, ale całego powiatu. Natomiast, co przykre - muszę to powiedzieć - z osobami, z którymi powinnam grać do jednej bramki, bo dotyczy to mojej-naszej gminy, porozumieć się jest już trudniej, oczywiście że nie z każdą z nich. Ale jeszcze 3 i pół roku przed nami… To właśnie od Pani w znacznej mierze zależało, jaka formacja polityczna będzie rządziła powiatem w tej kadencji. PO czy PiS. Można też powiedzieć, że to właśnie Pani głos przeważył. Wcześniej była Pani związana z Platformą Obywatelską. Skąd decyzja o poparciu rozwiązania firmowanego przez Prawo i Sprawiedliwość? Przede wszystkim muszę powiedzieć, że decyzję podjęłam nie będąc już członkiem PO. I jeśli jeszcze raz miałabym ją podjąć, nie zastanawiałabym się ani minuty. W poprzedniej kadencji PO rządziła z PiS-em. W obecnej też mogło tak być, tyle że w odwrotnej kolejności: PiS z PO. Niestety rozdanie kart byłoby wówczas inne. Dlatego PO postawiła na koalicję z PS i SLD, nie licząc się z moim stanowiskiem w tej kwestii. I stało się tak, jak się stało! Może tyle wystarczy. Media na ten temat już tyle się rozpisywały i gadały, że nie ma co tego dłużej ciągnąć. Uważam, że moja decyzja była przemyślana i słuszna. Ciągle jeszcze przy różnych okazjach otrzymuję dowody sympatii i uznania za tak podjęty krok. I to jest miłe. W okresie formowania się nowego Zarządu Powiatu nie brakowało jednak emocji. Ze strony kolegów z PO i SLD padało bolesne słowo „zdrada”. Jak się Pani z tym czuła? Z pełną odpowiedzialnością mówię, że nie zdradziłam. A jak się z tym czułam? Powiem tak: zachowania moich byłych kolegów partyjnych bardzo mnie dotknęły, ale nie warto rozdrapywać ran, a były głębokie. Nie ma co dywagować, nie chcę zniżać się do poziomu adwersarzy. Jak obecnie układa się współpraca w Radzie Powiatu? Emocje myślę opadły, ale czy do końca … nigdy nie wiadomo. A nawet jeśli - zawsze mogą wrócić, jak przysłowie mówi: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Jakie sprawy Pani zdaniem są najważniejsze do załatwienia w tej kadencji? Byłam radną powiatową poprzedniej kadencji i uważam, że była to jedna z lepszych kadencji od 1999 roku, kiedy to powstały powiaty. Poprzedni Zarząd postawił na harmonijny rozwój wszystkich gmin w powiecie oświęcimskim, nie tylko pod względem inwestycji, ale również kulturalno-oświatowym i społecznym. Obecny Zarząd kierunek ten kontynuuje. Dużą wagę przywiązujemy do utrzymania dobrych relacji z samorządami lokalnymi, bo jakie silne Gminy, taki silny Powiat. Jak dotąd, poza drobnymi kontrowersjami, współpraca z burmistrzami, wójtami, prezydentem, jak i przewodniczącymi Rad tych samorządów układa się dobrze, czego wyrazem są wspólne spotkania kończące się konstruktywnymi decyzjami i wnioskami. Mogę prosić o przykłady świadczące o tej owocnej współpracy? Na przykład inwestycje drogowe w powiecie realizujemy wspólnie z gminami 50/50 – już rekordowa na starcie kwota 3 mln zł robi wrażenie! Nasz szpital powiatowy jest w bardzo dobrej kondycji finansowej. Z niecierpliwością czekamy na środki z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, planowana jest bowiem modernizacja dwóch oddziałów - położniczego i psychiatrycznego (chcemy uruchomić tzw. psychiatrię dzienną). Ponadto lecznica niebawem wzbogaci się o nowy mammograf cyfrowy. Sprzęt wraz z wyposażeniem wg szacunków kosztować ma 650 tys. zł. Będzie to wspólne dzieło szpitala, powiatu i gmin powiatu oświęcimskiego. Starostwo przekaże 170 tys. zł, gminy po 2 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca, co powinno dać kwotę 240 tys. zł, resztę - 240 tys. wyłoży ZOZ Oświęcim. Dodajmy, na listopad planowane jest zakończenie prac przy standaryzacji PZOL w Grojcu. Pochłoną one ok. 2, 9 mln zł, roboty rozpoczęły się w marcu. Na pewno też - mimo takich głosów - nie planujemy likwidacji naszych szkół. Poprzez bogatą ofertę edukacyjną kierowaną do gimnazjalistów, mimo niżu demograficznego udaje nam się utrzymywać w miarę stałą liczbę uczniów przyjmowanych do klas pierwszych. W naszych powiatowych szkołach ta liczba to przedział 1400-1600 uczniów. W bieżącym roku rozpoczynamy termomodernizację naszych placówek - będą to Powiatowy Zespół nr 2 Szkół Ogólnokształcących, Mistrzostwa Sportowego i Technicznych, Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy i Dom Dziecka. Do końca kadencji zamierzamy ocieplić wszystkie powiatowe jednostki przy 40-procentowym wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. A przedsięwzięcie, które wywarło na Pani szczególne wrażenie? Trzeba nam się koniecznie pochwalić, że jesteśmy jedynym powiatem w Małopolsce, który dla całego obszaru posiada cyfrową mapę zasadniczą, bazę ewidencji gruntów i budynków, a także bazę GESUT (Geodezyjna Ewidencja Sieci Uzbrojenia Terenu) dla terenu gminy Kęty. Ma to ogromne znaczenie w przyspieszeniu inwestycji na terenie powiatu. Powiat jest również współpartnerem kluczowego projektu budowy rejestrów przestrzennych w Małopolsce. Kwota pozyskanych środków dla naszego terenu to 7,5 mln zł z wkładem własnym 10 proc. Pozwolą one stworzyć bazę GESUT oraz bazę BDOT500 dla terenu całego powiatu (Baza Danych Obiektów Topograficznych), pozyskać sprzęt komputerowy do prowadzenia baz danych. To jeszcze bardziej usprawni procesy inwestycyjne w powiecie. Co możemy zrobić, żeby powiat oświęcimski się dynamiczniej rozwijał? Potrzebne są drogi, miejsca pracy... Przede wszystkim miejsca pracy. Oświęcim, w zasadzie cały powiat nam się wyludnia. Ludzie przemieszczają się samochodami za pracą, po oświęcimskich deptakach poruszają się w coraz to większej mierze ludzie starsi. W kwestii infrastruktury drogowej, po raz kolejny przywrócono nam nadzieję na powstanie S1 i odkorkowanie miasta. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyjęła ostateczny wariant - „hybrydowy” - przebiegu drogi ekspresowej, który uwzględnia również budowę północnej obwodnicy Oświęcimia (DWR - 1 km mostu + 5 km drogi - ma być zakończona we wrześniu 2018 r. Jest to inwestycja Urzędu Marszałkowskiego, Powiat zajmuje się wywłaszczeniami geodezyjnymi)wraz z budową przeprawy mostowej na wysokości Centrum Dialogu i Modlitwy. Teraz jeszcze trzeba poczekać na ogłoszenie przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju końcowej wersji Programu Budowy Dróg na lata 2014-2023, w którym zostaną ujęte te drogi, na które na pewno znajdą się pieniądze. Miejmy nadzieję, że S1 będzie do nich należeć. Rzecz, która wzbudziła Pani zdecydowany sprzeciw... Miasto Oświęcim, planując budowę Parku Pokoju, chce zabrać nam znaczną część „zielonych płuc”. Budowa parku to inicjatywa szczytna, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Proponowane rozwiązania są mocno kontrowersyjne. Stanowisko Starostwa jest w tym przypadku niezmienne. Nie zgadzamy się na tak liczną wycinkę - a chodzi aż o 1900 drzew. Jest Pani absolwentką Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Była Pani zatrudniona w KWK Brzeszcze. Nie boi się Pani o przyszłość kopalni? Tak. Już nieraz my mieszkańcy Gminy Brzeszcze i okolicy obawialiśmy się o los kopalni. Ostatnio w styczniu tego roku, kiedy rząd ogłosił założenia planu restrukturyzacji Kompanii Węglowej m.in. kopalnia Brzeszcze przeznaczona była do wygaszenia. Po 12 dniach protestów górniczych, mieszkańców oraz władz samorządowych rząd wycofał się z planów jej likwidacji. Na nowego potencjalnego właściciela zakładu górniczego wymieniano spółkę Tauron. Ale droga do tego daleka. Początkiem maja coś drgnęło, bo Kompania podpisała umowę nieodpłatnego zbycia kopalni Brzeszcze do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. I znowu pojawił się lęk przed najgorszym, bo przyszłość kopalni to rozwój gminy, to jutro ludzi w niej żyjących. Przez lata zapewniała stabilne warunki zatrudnienia, a to zatrudnienie na dwóch Ruchach Kopalni sięgało nawet 9200 pracowników. Z każdego domu na szychtę wychodził ojciec, syn, nawet synowie, pracowały całe rodziny. Też pracowałam kiedyś w kopalni, nawet bardzo blisko górników, jako planistka oddziału dołowego, później w dziale obliczeń i kontroli płac. Pozdrowienie górnicze „Szczęść Boże” czy dźwięk górniczej orkiestry dętej ciągle we mnie tkwią i pewnie zawsze tkwić będą. Tak to już jest w tych naszych górniczych sercach. Dzisiaj w kopalni Brzeszcze pracuje znacznie mniej osób. Jej likwidacja nadal byłaby jednak dramatem dla wielu rodzin. Obecnie w kopalni pracuje niewiele ponad 2 tys. osób. Trzy czwarte to mieszkańcy powiatu oświęcimskiego. Kopalnia to też współpraca z wieloma podmiotami gospodarczymi, dostawcami, kooperantami, firmami serwisowymi i usługowymi. Jej likwidacja byłaby wyrokiem dla tych podmiotów i ich pracowników. W Powiatowym Zespole Szkół nr 6, kształcą się kolejne roczniki młodych górników, jeśli nie dostaną zatrudnienia w wyuczonym zawodzie, zasilą szeregi bezrobotnych, opuszczą kraj w poszukiwaniu godnego życia. I wreszcie kopalnia dla nas, mieszkańców Gminy Brzeszcze, to wielki rozdział historii. Prawie cały poprzedni wiek, bo od 1903 roku datuje się jej powstanie, dawała chleb nie tylko Brzeszczom, ale całej Ziemi Oświęcimskiej i jeszcze, jeszcze dalej. Wspomniała Pani o 12 dniach górniczego protestu. Górników wyjeżdżających na powierzchnię witał przed bramą zakładu tłum ludzi. Łez wzruszenia trochę się polało… Byłam w tym tłumie, który oczekiwał i witał wyjeżdżających spod ziemi górników. Witaliśmy ludzi szczęśliwych, i my też byliśmy szczęśliwi, bo chwila była radosna, bo dawała szansę na funkcjonowanie kopalni. Spotkały się wreszcie rodziny - dniami i nocami wyczekujące swoich bliskich. W takiej sytuacji bez łez obejść się nie mogło. A czy jest szansa, że po tej kadencji, my - Mieszkańcy Powiatu, będziemy mieli powody do optymizmu? Będziemy tak pracować, by zadowolić jak największą liczbę mieszkańców powiatu. Jednak trzeba tu powiedzieć, że nasze decyzje zależne będą od wielu czynników. Mamy rok wyborczy. Wciąż nie jest znana wielkość środków na jakie - nie tylko nasz powiat - może liczyć z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, rozdanie dotyczy lat 2014-2020 a mamy już połowę 2015. Są to pieniądze m.in. na drogi, kształcenie zawodowe, termomodernizację obiektów powiatowych. Powiat złożył fiszki do MRPO na kwotę 23,3 mln zł, z czego udział własny wyniesie 15 proc. Jedno jest pewne. Wszystkich zadowolić się nie da. Niektórzy widzą tylko koniec swojego nosa - i tych na pewno nie zadowolimy. Za jakie sprawy odpowiada Pani w Zarządzie Powiatu? Nadzoruję realizację zadań Powiatu w zakresie trzech wydziałów. Cieszę się, że pod swoje skrzydła dostałam Wydział Promocji Powiatu, Kultury i Sportu, bo te klimaty z racji poprzedniej mojej pracy są mi bliskie. W mojej podległości są również Wydział Ochrony Środowiska oraz Wydział Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami. Każdy z wymienionych wydziałów zawiadywany jest przez wspaniałego naczelnika, a ja ciągle od nich jeszcze się uczę… Przez lata była Pani związana jako redaktor z „Odgłosami Brzeszcz”. Była Pani także redaktorem naczelnym „Biuletynu Informacyjnego Gminy Brzeszcze”. Dziennikarskie doświadczenia przydają się na nowym stanowisku? Oczywiście, że są pomocne! Chociażby dlatego, że powiat również wydaje gazetę. Co prawda jej nie redaguję, ale służę głosem doradczym. Poza tym doświadczenie dziennikarskie przydaje się też w kontaktach ze współpracownikami. Często pada wiele stwierdzeń, trzeba wybrać to najważniejsze, najtrafniejsze, doprecyzować wiele spraw, zanim to „coś” zobaczy światło dzienne, a nierzadko przecież ma to przełożenie na duże pieniądze. W końcu - nabyte przez lata doświadczenie przydaje się w kontaktach z klientami. Trzeba umieć zadawać konkretne pytania, pokierować rozmową tak, by niejednokrotnie - bo tak też się zdarza - rozwikłać, zrozumieć z czym klient do nas dotarł, by pomóc rozwiązać problem. (Źródło: powiat.oswiecim.pl) Web SoftPodziel się
Źródło:
Info Brzeszcze
Oceń artykuł
/5
( ocen)
Komentarze
Dodaj swój komentarz
Pozostało: znaków
Pozostało: znaków
Przesuń suwak w prawo, aby odblokować
Weryfikacja zakończona pomyślnie!
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Ładowanie komentarzy...