Oświęcim Online
•
•
PWSZ
OŚWIĘCIM. Wójt naruszył dobre imię Uczelni? Sprostowanie Rektora PWSZ
W związku z wpisem Wójta Gminy Oświęcim Alberta Bartosza na jednym z portali społecznościowych dotyczącym...

W związku z wpisem Wójta Gminy Oświęcim Alberta Bartosza na jednym z portali społecznościowych dotyczącym sytuacji w uczelni Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. rotmistrza Witolda Pileckiego w Oświęcimiu, a zawierającym nieprawdziwe informacje naruszające dobre imię Uczelni, pragniemy się do niego odnieść. Niestety rzecznik prasowy uczelni, którym jest żona p. Bartosza, przebywa na długotrwałym zwolnieniu lekarskim i nie może mu odpowiedzieć, stąd jesteśmy zmuszeni sami to uczynić. W swoich wywodach autor nie używa słowa cytuję oraz nie używa cudzysłowu, więc należy rozumieć, że jest to jego osobiste stanowisko.Rozprawa odbyła się 27 stycznia a osoba, której postawiono zarzuty nie została o niej poinformowana, więc nie mogła się stawić. W demokratycznym państwie prawa każda ze stron ma prawo wypowiedzi. Czasy ferowania zaocznych wyroków minęły. Jako absolwent kierunku licencjackiego politologia, który studiował pan w naszej Uczelni w latach 2005-2008 powinien pan o tych elementarnych sprawach wiedzieć. To nie Uczelnia ma zarzuty, ale osoba odpowiedzialna za kontakty ze związkami. To nie Uczelnia płaci grzywnę. Warunkowe umorzenie nie jest ani skazaniem, ani też ukaraniem - jest po prostu umorzeniem, tyle że warunkowym. Rażącym błędem jest pisanie o grzywnie, bo grzywna to kara, a przy warunkowym umorzeniu brak jest ukarania. Uczelnia nie może być „na okresie próbnym”, bo w polskim prawie brak okresów próby dla osób prawnych - w tym Uczelni.Jakby pan odrobinę orientował się w prawie, to wiedziałby, że istnieje zasada domniemania niewinności, tzn. istnieje możliwość apelacji tj. odwołania się do sądu wyższej instancji. Informuję pana, że jeżeli wyrok nie jest prawomocny, to nie może pan na oficjalnym portalu używać określenia, że wina jest jednoznaczna, chyba że to pan decyduje za sąd. Podaje pan z premedytacją nieprawdziwą informację. Pomimo tego, że wyrok nie jest prawomocny to zapomniał pan dodać, że jednak sprawa została warunkowo umorzona a to oznacza, że społeczna szkodliwość czynu jest niewielka. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego.Jeżeli tak bardzo jest pan zainteresowany sprawami sądowymi Uczelni to dlaczego przemilcza pan fakt wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego stwierdzający, że dotacja na zadania związane z kształceniem oraz rehabilitacją studentów niepełnosprawnych na lata 2008 i 2009 została wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem na wynagrodzenia osobowe oraz dofinansowanie kierunku „pielęgniarstwo”. W konsekwencji tego wyroku władze nowej kadencji Uczelni musiały zwrócić blisko 170 tysięcy złotych tytułem zaniedbań wcześniejszych władz. Przecież pana znajoma na Fecebooku to była prorektor ds. studenckich dr hab. Ewa Bogacz-Wojtanowska, która dobrze o tej sprawie wiedziała, gdyż w tym czasie była prorektorem Uczelni.Dlaczego nie zainteresował się pan Uczelnią w poprzedniej kadencji rektora i kanclerza Adama Bilskiego. W wyniku śledztwa przeprowadzonego w 2014 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach został skazany główny informatyk Uczelni Tomasz B. Podstawą do wyroku skazującego Tomasza B. były jego działania w latach 2009-2011 na szkodę Uczelni polegające na osiąganiu korzyści majątkowych poprzez tzw. w języku potocznym ustawianie przetargów.Chyba pan Bartosz ma na myśli funkcję rzecznika prasowego, którą pełnił? Posiadał pan wówczas wykształcenie średnie, od kiedy to osoby będące świeżo upieczonymi maturzystami tworzą uczelnie wyższe? Informujemy p. Bartosza, że w Oświęcimiu nie ma Prokuratury Okręgowej, więc siłą rzeczy nie mogła zająć stanowiska. Dlaczego Pan Bartosz kilka wierszy wcześniej pisze, że rozprawa odbyła się a w tym miejscu, że termin rozprawy wyznaczono na 27 stycznia?Jeżeli sąd umorzył sprawę, więc nadużyciem jest używanie przez p. Bartosza za związkowcami stwierdzenia: „rażąco”. Wielokrotnie zadawano pytanie dlaczego związki nie powstały, kiedy Uczelnia przynosiła straty, kiedy działo się źle. Powstaje pytanie dlaczego poprzedni i obecny przewodniczący związku zaczepiali wybrane przez siebie osoby i nakłaniały do przystąpienia? Dlaczego bezpośrednio złożono propozycję przystąpienia do związku dwóm dyrektorom a pozostałym nie? Dlaczego związek założyły osoby mające negatywną ocenę komisji oceniającej złożonej z samodzielnych pracowników naukowych reprezentujących każdy Instytut. Osoby, które w ciągu kilku ostatnich lat nie zorganizowały nic. Ich działalność ograniczała się do przyjazdu raz w tygodniu na pół dnia i odbycie zajęć.Nie ma czegoś takiego jak umowa regulująca działalność związku zawodowego. Uczelnia ma udostępnić lokal i podpisać umowę najmu. Przewodniczący został poinformowany
o takiej możliwości, ale nie przyszedł na umówione spotkanie. Pomimo wysyłanych zaproszeń przedstawiciele związków tylko trzykrotnie byli obecni na obradach Senatu, w jednym przypadku jego przedstawiciel nie był w stanie powiedzieć precyzyjnie jakiego związku jest przedstawicielemW dokumentacji urzędowej należy posługiwać się precyzyjnymi pojęciami zawartymi
w aktach prawnych i to dotyczy każdego. W każdej instytucji dokument, w którym jest nieprecyzyjne określenie nie spełnia wymogów formalnych. Pan Bartosz jako urzędnik powinien o tym wiedzieć.Pomimo półrocznej kontroli inspektor PIP rozmawiał tylko z trzema osobami – związkowcami. Nie znalazł czasu na porozmawianie z rektorem i prorektorem Uczelni. Nie przeszkadzało mu natomiast to, że przechadzał się po Uczelni z przedstawicielem związków, kiedy ten powinien odbywać zajęcia dydaktyczne.Informuję, że kobietę na stanowisku prorektora tytułujemy pani prorektor a nie pani prorektorko a grzecznościowo pani rektor.Pan Bartosz podaje znów nieprawdziwe informacje. Nie pozbyto się dwóch prorektorek, tylko zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym nie mogły one pełnić funkcji prorektora, bo Uczelnia nie była ich podstawowym miejscem pracy a takie są wymogi Ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym. Druga z pań została dyrektorem Instytutu, na początku 2014 r. sama zrezygnowała ze stanowiska dyrektora, sama też odeszła z Uczelni. Używanie stwierdzenia „pozbyto się” jest nadużyciem.Osoba zarządzająca rektoratem odeszła na własne życzenie.Jeden z profesorów tytularnych z UJ również odszedł na własne życzenie tłumacząc to własnymi planami.Na Uczelni pracuje blisko dwudziestu pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego, kilku młodszych pracowników stara się o uzyskanie stopnia doktora właśnie na UJ.Jeżeli jest mowa o Uniwersytecie Rzeszowskim to tylko trzy osoby wywodzą się z tej uczelni. W stosunku do liczby pracowników UJ nie jest to liczba imponująca: prof. Paluch, prof. Grzybek z Instytutu Pedagogiki i dr Żarna. W ostatnim czasie zatrudniony był jedynie prof. Paluch. Żadna z wymienionych osób nie została zatrudniona w Instytucie Zarządzania i Inżynierii Produkcji. Informuję pana, że Uczelnia ma podpisaną umowę o współpracy
z Uniwersytetem Rzeszowskim. Związane to jest z rozwojem Uczelni i nowymi kierunkami.Z pracowników UJ zwolnione zostały jedynie dwie osoby. Jeden doktor w związku z koniecznością redukcji osób zatrudnionych na stanowisku docenta (byliśmy ewenementem na skalę krajową) oraz przekształcenia kierunku Zarządzanie na profil praktyczny. Druga osoba to 50-letnia pani magister, która na UJ pracuje w administracji – wydaje w kasie stypendia – w PWSZ była wykładowcą… Obie te osoby mają więc pracę w swoich macierzystych Uczelniach.Wydaje mi się, że pracownicy uczelni śląskich również nie są ujmą.Czy również będzie pan oburzony faktem, że podejmą u nas zatrudnienie naukowcy z Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Warszawskiego, Polskiej Akademii Nauk, Instytutu Pamięci Narodowej?Na podstawie przepisów Ustawy prawo o szkolnictwie wyższym nauczyciel akademicki podlega ocenie działalności dydaktycznej, naukowej i organizacyjnej. Jeżeli w której z tych trzech obszarów pracownik nic nie robi, to komisja może mu dać ocenę negatywną a przy dwóch kolejnych ocenach negatywnych Rektor ma prawo zwolnić takiego pracownika. Czyli, ktoś kto nie angażuje się w prace organizacyjne Uczelni może być zwolniony i stąd te protesty: w pracy powinno się pracować. Nie może być takiej sytuacji jaka miała miejsce cztery lata temu, gdzie w jednym
z instytutów pracowało dziesięć osób, dziewięć na drugim etacie, które w swojej macierzystej uczelni były powiązane ze sobą i nawzajem się oceniały.Podaje Pan nieprawdziwą informację. Kanclerz już się nie sądzi. Przegrał, wyrok jest prawomocny, sąd pierwszej i drugiej instancji uznał, że zwolnienie dyscyplinarne pierwszego było zasadne. Jeżeli ktoś został zwolniony dyscyplinarnie, to znaczy że były poważne nadużycia. Argumentacja, przyczyny zwolnienia dyscyplinarnego A. Bilskiego podzielił sąd. W ciągu czterech lat liczba studentów w Polsce spadła o 17-18%. W roku 2012 mieliśmy jeszcze do czynienia z kierunkami „masowymi”, dziś to melodia przeszłości. Uczelnie przeżywają ogromny kryzys, nawet w dużych akademickich uczelniach są kierunki na których rekrutuje się jednocyfrowa liczba kandydatów. Liczba zrekrutowanych studentów na PWSZ jest imponująca, na niektórych kierunkach dużo wyższa niż na dużych uczelniach wyższych. Wymienione przez p. Bartosza kierunki inżynierskie i magisterskie cieszą się olbrzymią popularnością wśród młodzieży z Oświęcimia i okolic, są szansą dla tych, których nie stać na wyjazd do innego miasta i tylko szkoda, że niektórzy to kontestują, nie rozumieją tego. Próbują to świadomie zdezawuować.Uczelnia miała olbrzymi deficyt spowodowany niegospodarnością, gdyby nie restrykcyjna polityka finansowa tej Uczelni już dawno by nie było.Wcale nie jest tak łatwo. Uczelnia już dawno upadłaby, gdyby nadal zatrudnione były osoby wyłącznie na drugim etacie – jest na nie dofinansowanie na poziomie 60%. Każdy nowy kierunek to wyższa parametryzacja Uczelni. Również każdy kierunek praktyczny, inżynierski, kierunek z obszaru nauk medycznych to nieporównywalnie wyższa dotacja. Ważnym komponentem jest też liczba studentów. Jakby się doposażało już istniejące, to jakie kierunki Pan Bartosz chciałby doposażać? Politologię? Czym? Zarządzanie? Czym? Filologię? Czym? Pedagogikę? Czym? Dlaczego p. Bartosz odmawia młodzieży możliwości studiowania kierunków praktycznych, inżynierskich czy magisterskich?Gdyby nie było odpowiedniej infrastruktury i sprzętu, to Ministerstwo nie przyznałoby uprawnień dla kierunku Informatyka (sic!)Każdy certyfikat, jak i dyplom, jest płatny. Należy przygotować odpowiednią dokumentację spełniającą wymogi i zazwyczaj zapłacić kilkaset złotych. Pan Bartosz jak uzyskał tytuł zawodowy licencjata to okupił go ciężką pracą i zapłacił za dyplom. Jak by się teraz czuł jakby ktoś powiedział, że kupił dyplom?Przypominamy p. Bartoszowi, że uczelnia jest wpisana na listę rezerwową Oświęcimskiego Strategicznego Planu Rządowego. Tylko uczelni postawiono warunek, że wpisanie do programu OSPR jest uzależnione od środków unijnych, które skończyły się w 2012 r. oraz własnych. Katastrofalna sytuacja finansowa uczelni w 2012 r. spowodowała, że uczelnia nie miała wypracowanych środków własnych. Dopiero po tych 3 latach uczelnia odnosząc zyski może myśleć o programie OSPR i nowych środkach unijnych. Przypominamy p. Bartoszowi, ze jest w Uczelni Dział Promocji i Projektów a jeżeli nie wie kto jest jego kierownikiem, to przypominamy że jest to jego żona. Przypominamy też, że dział ma dwóch pracowników, tym drugim jest pani, która działa w Fundacji, którą kiedyś kierował Pan a teraz kieruje Pana żona.Kontakty z prezydentem miasta i starostą powiatowym są bardzo dobre, gorsze jedynie
z wójtem gminy Oświęcim.W poszczególnych Instytutach działają Rady Interesariuszy Wewnętrznych. Gdyby Uczelnia nie realizowała obowiązków ustawowych, to eksperci Polskiej Komisji Akredytacyjnej zwróciliby na to uwagę. Dotychczas wszystkie wizytowane kierunki otrzymały pozytywną ocenę.Gabinet Rektora to miejsce, gdzie odbywają się oficjalne spotkania z posłami, senatorami, ministrami, przedsiębiorcami. Stanowisko to jest niezwykle eksponowane
i nie wypada żeby Rektor przyjmował ministra nauki i szkolnictwa wyższego na drewnianym stołku. Prosilibyśmy, aby p. Bartosz podał jakiś przepis, który zabrania tego aby w gabinecie Rektora była sofa.Większość poważnych Uczelni posiada pokoje gościnne. Na poddaszu budynku Uczelni nie znajduje się tylko „… elegancki pokój gościnny, wyposażony w łoże małżeńskie…”. Dodajemy, że są jeszcze dwa pokoje gościnne. Wszystkie pokoje są przeznaczone na wynajem, aby Uczelnia nie korzystała z pieniędzy „…podatników…”. Z tego tytułu wynajmowania pokoi gościnnych Uczelnia osiągnęła zyski w roku 2012 - 3532 zł, 2013 roku – 4701,56 zł, 2014 roku - 8130 zł, 2015 roku – 6105 zł, razem 22468,56. Pokój rektorski jest do dyspozycji dla nauczycieli akademickich i gości z zewnątrz. W ten sposób oszczędzamy pieniądze podatników. Jak pokoje te wyglądały wcześniej (brudne, zagrzybione, zalane ściany) mógł pan obejrzeć wcześniej, gdy studiował pan w naszej Uczelni.Prosimy nie kreować się na obrońcę pieniędzy podatników, podając fałszywe fakty.Pierwszy kanclerz został zwolniony dyscyplinarnie i sąd uznał tę decyzję za zasadną. Kolejna osoba pełniąca funkcję kanclerza przegrała konkurs. Trzecia osoba, która wygrała ten konkurs sama zrezygnowała, widocznie ta funkcja go przerosła. W sytuacji wakatu funkcję kanclerza i kwestora pełniła ta sama osoba a więc siłą rzeczy było to rozwiązanie tymczasowe. Obecna p.o. kanclerza jest również pracownikiem naukowym i można to uznać tylko za plus. Dlaczego p. Bartosz ma taką awersję do osób wykształconych? Obok kilku studiów podyplomowych związanych z zarządzaniem zasobami ludzkimi obecna Pani kanclerz ma doświadczenie w kierowaniu różnymi jednostkami. To ewenement na skalę europejską, żeby na czele związku stawała osoba będąca rzecznikiem prasowym Uczelni. Tak naprawdę to Pani Bartosz powinna teraz pisać do Pana.Nikt nie zostaje zwolniony z racji tego, że jest członkiem związku zawodowego. Jeżeli ktoś zostaje zwolniony, to dyscyplinarnie w trybie przewidzianym w kodeksie pracy
a nie dlatego, że działa w związkach.Wzywamy p. A. Bartosza do zaniechania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat Uczelni, które naruszają jej dobre imię. Biuro Rektora Uczelni Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. rtm. Witolda Pileckiego w Oświęcimiu
o takiej możliwości, ale nie przyszedł na umówione spotkanie. Pomimo wysyłanych zaproszeń przedstawiciele związków tylko trzykrotnie byli obecni na obradach Senatu, w jednym przypadku jego przedstawiciel nie był w stanie powiedzieć precyzyjnie jakiego związku jest przedstawicielemW dokumentacji urzędowej należy posługiwać się precyzyjnymi pojęciami zawartymi
w aktach prawnych i to dotyczy każdego. W każdej instytucji dokument, w którym jest nieprecyzyjne określenie nie spełnia wymogów formalnych. Pan Bartosz jako urzędnik powinien o tym wiedzieć.Pomimo półrocznej kontroli inspektor PIP rozmawiał tylko z trzema osobami – związkowcami. Nie znalazł czasu na porozmawianie z rektorem i prorektorem Uczelni. Nie przeszkadzało mu natomiast to, że przechadzał się po Uczelni z przedstawicielem związków, kiedy ten powinien odbywać zajęcia dydaktyczne.Informuję, że kobietę na stanowisku prorektora tytułujemy pani prorektor a nie pani prorektorko a grzecznościowo pani rektor.Pan Bartosz podaje znów nieprawdziwe informacje. Nie pozbyto się dwóch prorektorek, tylko zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym nie mogły one pełnić funkcji prorektora, bo Uczelnia nie była ich podstawowym miejscem pracy a takie są wymogi Ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym. Druga z pań została dyrektorem Instytutu, na początku 2014 r. sama zrezygnowała ze stanowiska dyrektora, sama też odeszła z Uczelni. Używanie stwierdzenia „pozbyto się” jest nadużyciem.Osoba zarządzająca rektoratem odeszła na własne życzenie.Jeden z profesorów tytularnych z UJ również odszedł na własne życzenie tłumacząc to własnymi planami.Na Uczelni pracuje blisko dwudziestu pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego, kilku młodszych pracowników stara się o uzyskanie stopnia doktora właśnie na UJ.Jeżeli jest mowa o Uniwersytecie Rzeszowskim to tylko trzy osoby wywodzą się z tej uczelni. W stosunku do liczby pracowników UJ nie jest to liczba imponująca: prof. Paluch, prof. Grzybek z Instytutu Pedagogiki i dr Żarna. W ostatnim czasie zatrudniony był jedynie prof. Paluch. Żadna z wymienionych osób nie została zatrudniona w Instytucie Zarządzania i Inżynierii Produkcji. Informuję pana, że Uczelnia ma podpisaną umowę o współpracy
z Uniwersytetem Rzeszowskim. Związane to jest z rozwojem Uczelni i nowymi kierunkami.Z pracowników UJ zwolnione zostały jedynie dwie osoby. Jeden doktor w związku z koniecznością redukcji osób zatrudnionych na stanowisku docenta (byliśmy ewenementem na skalę krajową) oraz przekształcenia kierunku Zarządzanie na profil praktyczny. Druga osoba to 50-letnia pani magister, która na UJ pracuje w administracji – wydaje w kasie stypendia – w PWSZ była wykładowcą… Obie te osoby mają więc pracę w swoich macierzystych Uczelniach.Wydaje mi się, że pracownicy uczelni śląskich również nie są ujmą.Czy również będzie pan oburzony faktem, że podejmą u nas zatrudnienie naukowcy z Uniwersytetu Szczecińskiego, Uniwersytetu Warszawskiego, Polskiej Akademii Nauk, Instytutu Pamięci Narodowej?Na podstawie przepisów Ustawy prawo o szkolnictwie wyższym nauczyciel akademicki podlega ocenie działalności dydaktycznej, naukowej i organizacyjnej. Jeżeli w której z tych trzech obszarów pracownik nic nie robi, to komisja może mu dać ocenę negatywną a przy dwóch kolejnych ocenach negatywnych Rektor ma prawo zwolnić takiego pracownika. Czyli, ktoś kto nie angażuje się w prace organizacyjne Uczelni może być zwolniony i stąd te protesty: w pracy powinno się pracować. Nie może być takiej sytuacji jaka miała miejsce cztery lata temu, gdzie w jednym
z instytutów pracowało dziesięć osób, dziewięć na drugim etacie, które w swojej macierzystej uczelni były powiązane ze sobą i nawzajem się oceniały.Podaje Pan nieprawdziwą informację. Kanclerz już się nie sądzi. Przegrał, wyrok jest prawomocny, sąd pierwszej i drugiej instancji uznał, że zwolnienie dyscyplinarne pierwszego było zasadne. Jeżeli ktoś został zwolniony dyscyplinarnie, to znaczy że były poważne nadużycia. Argumentacja, przyczyny zwolnienia dyscyplinarnego A. Bilskiego podzielił sąd. W ciągu czterech lat liczba studentów w Polsce spadła o 17-18%. W roku 2012 mieliśmy jeszcze do czynienia z kierunkami „masowymi”, dziś to melodia przeszłości. Uczelnie przeżywają ogromny kryzys, nawet w dużych akademickich uczelniach są kierunki na których rekrutuje się jednocyfrowa liczba kandydatów. Liczba zrekrutowanych studentów na PWSZ jest imponująca, na niektórych kierunkach dużo wyższa niż na dużych uczelniach wyższych. Wymienione przez p. Bartosza kierunki inżynierskie i magisterskie cieszą się olbrzymią popularnością wśród młodzieży z Oświęcimia i okolic, są szansą dla tych, których nie stać na wyjazd do innego miasta i tylko szkoda, że niektórzy to kontestują, nie rozumieją tego. Próbują to świadomie zdezawuować.Uczelnia miała olbrzymi deficyt spowodowany niegospodarnością, gdyby nie restrykcyjna polityka finansowa tej Uczelni już dawno by nie było.Wcale nie jest tak łatwo. Uczelnia już dawno upadłaby, gdyby nadal zatrudnione były osoby wyłącznie na drugim etacie – jest na nie dofinansowanie na poziomie 60%. Każdy nowy kierunek to wyższa parametryzacja Uczelni. Również każdy kierunek praktyczny, inżynierski, kierunek z obszaru nauk medycznych to nieporównywalnie wyższa dotacja. Ważnym komponentem jest też liczba studentów. Jakby się doposażało już istniejące, to jakie kierunki Pan Bartosz chciałby doposażać? Politologię? Czym? Zarządzanie? Czym? Filologię? Czym? Pedagogikę? Czym? Dlaczego p. Bartosz odmawia młodzieży możliwości studiowania kierunków praktycznych, inżynierskich czy magisterskich?Gdyby nie było odpowiedniej infrastruktury i sprzętu, to Ministerstwo nie przyznałoby uprawnień dla kierunku Informatyka (sic!)Każdy certyfikat, jak i dyplom, jest płatny. Należy przygotować odpowiednią dokumentację spełniającą wymogi i zazwyczaj zapłacić kilkaset złotych. Pan Bartosz jak uzyskał tytuł zawodowy licencjata to okupił go ciężką pracą i zapłacił za dyplom. Jak by się teraz czuł jakby ktoś powiedział, że kupił dyplom?Przypominamy p. Bartoszowi, że uczelnia jest wpisana na listę rezerwową Oświęcimskiego Strategicznego Planu Rządowego. Tylko uczelni postawiono warunek, że wpisanie do programu OSPR jest uzależnione od środków unijnych, które skończyły się w 2012 r. oraz własnych. Katastrofalna sytuacja finansowa uczelni w 2012 r. spowodowała, że uczelnia nie miała wypracowanych środków własnych. Dopiero po tych 3 latach uczelnia odnosząc zyski może myśleć o programie OSPR i nowych środkach unijnych. Przypominamy p. Bartoszowi, ze jest w Uczelni Dział Promocji i Projektów a jeżeli nie wie kto jest jego kierownikiem, to przypominamy że jest to jego żona. Przypominamy też, że dział ma dwóch pracowników, tym drugim jest pani, która działa w Fundacji, którą kiedyś kierował Pan a teraz kieruje Pana żona.Kontakty z prezydentem miasta i starostą powiatowym są bardzo dobre, gorsze jedynie
z wójtem gminy Oświęcim.W poszczególnych Instytutach działają Rady Interesariuszy Wewnętrznych. Gdyby Uczelnia nie realizowała obowiązków ustawowych, to eksperci Polskiej Komisji Akredytacyjnej zwróciliby na to uwagę. Dotychczas wszystkie wizytowane kierunki otrzymały pozytywną ocenę.Gabinet Rektora to miejsce, gdzie odbywają się oficjalne spotkania z posłami, senatorami, ministrami, przedsiębiorcami. Stanowisko to jest niezwykle eksponowane
i nie wypada żeby Rektor przyjmował ministra nauki i szkolnictwa wyższego na drewnianym stołku. Prosilibyśmy, aby p. Bartosz podał jakiś przepis, który zabrania tego aby w gabinecie Rektora była sofa.Większość poważnych Uczelni posiada pokoje gościnne. Na poddaszu budynku Uczelni nie znajduje się tylko „… elegancki pokój gościnny, wyposażony w łoże małżeńskie…”. Dodajemy, że są jeszcze dwa pokoje gościnne. Wszystkie pokoje są przeznaczone na wynajem, aby Uczelnia nie korzystała z pieniędzy „…podatników…”. Z tego tytułu wynajmowania pokoi gościnnych Uczelnia osiągnęła zyski w roku 2012 - 3532 zł, 2013 roku – 4701,56 zł, 2014 roku - 8130 zł, 2015 roku – 6105 zł, razem 22468,56. Pokój rektorski jest do dyspozycji dla nauczycieli akademickich i gości z zewnątrz. W ten sposób oszczędzamy pieniądze podatników. Jak pokoje te wyglądały wcześniej (brudne, zagrzybione, zalane ściany) mógł pan obejrzeć wcześniej, gdy studiował pan w naszej Uczelni.Prosimy nie kreować się na obrońcę pieniędzy podatników, podając fałszywe fakty.Pierwszy kanclerz został zwolniony dyscyplinarnie i sąd uznał tę decyzję za zasadną. Kolejna osoba pełniąca funkcję kanclerza przegrała konkurs. Trzecia osoba, która wygrała ten konkurs sama zrezygnowała, widocznie ta funkcja go przerosła. W sytuacji wakatu funkcję kanclerza i kwestora pełniła ta sama osoba a więc siłą rzeczy było to rozwiązanie tymczasowe. Obecna p.o. kanclerza jest również pracownikiem naukowym i można to uznać tylko za plus. Dlaczego p. Bartosz ma taką awersję do osób wykształconych? Obok kilku studiów podyplomowych związanych z zarządzaniem zasobami ludzkimi obecna Pani kanclerz ma doświadczenie w kierowaniu różnymi jednostkami. To ewenement na skalę europejską, żeby na czele związku stawała osoba będąca rzecznikiem prasowym Uczelni. Tak naprawdę to Pani Bartosz powinna teraz pisać do Pana.Nikt nie zostaje zwolniony z racji tego, że jest członkiem związku zawodowego. Jeżeli ktoś zostaje zwolniony, to dyscyplinarnie w trybie przewidzianym w kodeksie pracy
a nie dlatego, że działa w związkach.Wzywamy p. A. Bartosza do zaniechania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat Uczelni, które naruszają jej dobre imię. Biuro Rektora Uczelni Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. rtm. Witolda Pileckiego w Oświęcimiu
Źródło:
Oświęcim Online
Oceń artykuł
/5
( ocen)
Komentarze
Dodaj swój komentarz
Pozostało: znaków
Pozostało: znaków
Przesuń suwak w prawo, aby odblokować
Weryfikacja zakończona pomyślnie!
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Ładowanie komentarzy...