Głos Ziemi Oświęcimskiej nie bez powodów ma opinię urzędowej tuby na którą gorliwie zapracował. Jakoś do mnie ona „nie dochodzi” i bynajmniej , podobnie jak „Wieści z Ratusza” nie wyglądam ich z utęsknieniem, a jedno i drugie mogę mieć z Internetu oszczędzając lasy. Tak i szczerze mówiąc (pisząc) - nie zwróciłbym uwagi co tam kto i co wypisuje, gdyby nie „zaproszenie” (redakcji?) na Wigilię (VII-mą, Oświęcimską) jakie z przypisanego obowiązku i przesłania tego „organu” – posłużyło gloryfikacji Urzędu Miasta, Starostwa Powiatowego, Urzędu Gminy Oświęcim jako organizatorów Wigilii.Gwoli oddania sprawiedliwości tym., którzy nie mogą we własnym imieniu upomnieć się o dobre imię i należną chwałę przypominam, że inicjatorem Oświęcimskiej Wigilii jest P. Jacek Grosser, a istotnie patronat objęła Rada Miasta co zresztą za kadencji P. Marszałka także Pan Przewodniczący Rady (obecnej) mocno publicznie podkreślał zwalczając ciągoty ówczesnego prezydenta do „przyklejenia się do tematu”.W dyskusjach na temat „Głosu” finansowanego z podatków wielokrotnie podnoszono i podnosi się służebną a raczej służalczą rolę tego medium opiewającego sukcesy Urzędu przy ignorowaniu inicjatyw obywatelskich czy samorządu lokalnego, ale najwidoczniej ta rola jest zakodowana w organizmie Gazety. Pominięcie Jacka Grossera jest tym bardziej krzywdą, że właśnie w trakcie organizowania „Wigilii” w grudniu 2010 uległ wypadkowi który zmienił Jego życie, a także obecnego prezydenta.Od 7 lat do organizowania Wigilii włącza się coraz więcej firm i osób prywatnych, organizacji społecznych lecz nie sposób pominąć Stowarzyszenia „Oświęcimianie-Oświęcimianom” które skupiło się wokół osoby P. Jacka z tym właśnie przesłaniem.Redakcja Gazety nie musiała wymieniać całej litanii firm, nazwisk, organizacji pozarządowych ,ponieważ właściwi organizatorzy, jak w poprzednich latach złożą publiczne, imienne podziękowanie tym wszystkim, którzy dotacjami, swymi wyrobami czy usługami udzielili wsparcia tej inicjatywie, a dzięki czemu Wigilia z każdym rokiem jest bogatsza nie tylko w asortyment, ale uczestników i program. Jeśli dla zajmujących najważniejsze stołki jest okazją do „zaprodukowania się”, to nie oznacza prawa do zawłaszczenia społecznej inicjatywy. Zresztą, cokolwiek urzędnicy by zrobili - mają za to płacone.Były głosy, aby zwrócić się do „Głosu” o sprostowanie. Uważam to za bezsensowne, bo w najlepszym przypadku ukazała by się ok. Wielkanocy jakaś wzmianka, stanowiąca dobry powód (pretekst) do zamieszczenia galerii panującej ekipy.Tak i „Głos” spełnił swą powinność, a sprostowanie będzie moje (nasze).>>> Tutaj ściągnij Głos Ziemi Oświęcimskiej <<< Imię (obowiązkowe)
Odśwież