Info Kęty
•
•
UG Kęty
W chaosie znaleźć sposób - Niwa z udaną inauguracją sezonu przed swoją publicznością (GALERIA)
Niwa Nowa Wieś 2:1 (2:1) Świt Krzeszowice Sezon piłkarski wrócił pełną parą, a wraz z nim pierwszy domowy...

Niwa Nowa Wieś 2:1 (2:1) Świt Krzeszowice Sezon piłkarski wrócił pełną parą, a wraz z nim pierwszy domowy mecz rozegrała Niwa Nowa Wieś, będąca najwyżej usytuowaną drużyną w naszej gminie. Chociaż nowowsianie mieli już pierwszy mecz sezonu za sobą, to właśnie chwilę przed sobotnim popołudniem rozpoczęli swój debiut przed własną publicznością w sezonie 25/26. Do Nowej Wsi w poszukiwaniu kolejnych punktów przyjechał beniaminek - Świt Krzeszowice. Od pierwszego gwizdka można było domyśleć się, że przed nami enigmatyczny mecz, w którym wszystko może się wydarzyć. Na pierwszą bramkę kibicom przyszło czekać do 19. minuty. Przed nią raczej niewiele działo się na placu gry. Zamieszanie w polu karnym Świtu wykorzystał Kamil Karcz, wdając się w drybling i zostając sfaulowanym przez jednego z obrońców. “Jedenastkę” pewnie wykorzystał Krzysztof Jurczak, wyprowadzając reprezentantów gminy Kęty na prowadzenie. Później sytuacja wyglądała tak samo jak przed pierwszym golem. Obie drużyny próbowały zawiązywać akcje jednak bezskutecznie. Wyrównanie przyszło dopiero po pół godziny starcia. Wówczas błąd obrońcy Niwy Nowa Wieś wykorzystał napastnik gości, przejmując piłkę. Próba ofiarnej interwencji zakończyła się faulem i podyktowaniem kolejnego rzutu karnego. Stały fragment gry wykorzystał Adam Noworyta, doprowadzając do remisu. Gol wyrównujący rozbudził piłkarzy, czego efektem były dwa uderzenia Świtu, które zatrzymał jednak Adrian Drewniany. Chwilę przed zakończeniem pierwszej części spotkania sędzia podyktował rzut wolny dla Niwy. Strzelec pierwszego gola - Krzysztof Jurczak - zdecydował się na bezpośredni strzał, który przed siebie wypuścił bramkarz gości. Na taki błąd czekał Grudziński, który wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Druga połowa spotkania była bardzo chaotyczna. Przez większą część meczu jedni i drudzy próbowali wyprowadzać akcje, ale większość kończyła się na przejęciu piłki przez przeciwnika w okolicach 30. metra. W końcówce kapitalną okazję zmarnowali goście, uderzając piłkę prosto w bramkarza gospodarzy. Marcel Ligęza
Źródło:
Info Kęty
Oceń artykuł
/5
( ocen)
Komentarze
Dodaj swój komentarz
Pozostało: znaków
Pozostało: znaków
Przesuń suwak w prawo, aby odblokować
Weryfikacja zakończona pomyślnie!
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Ładowanie komentarzy...